Wybór i opracowanie, redakcja: Agnieszka Knyt
Konsultacja historyczna, posłowie, przypisy: prof. dr hab. Janusz Odziemkowski
Opracowanie graficzne: rzeczyobrazkowe.pl
Warszawa 2015, wydanie I
Wydawca: Ośrodek KARTA
Oprawa: miękka ze skrzydełkami, 424 strony
ISBN 978-83-64476-24-2
Z serii: Świadectwa XX wiek
Zawadiaka. Dzienniki frontowe 1914–1920
bezpłatny podcast: Listy z frontu
Opis książki
„Najlepsza książka historyczna 2015 roku” w konkursie „Historia zebrana” w kategorii „W rolach głównych”
Nominacja w konkursie Nagród Historycznych POLITYKI 2016 w kategorii „Pamiętniki i wspomnienia”
Nie było w Polsce wielu ludzi, którzy z takim oddaniem relacjonowaliby na bieżąco kolejne etapy naszej historii. Regularne zapisy dziennikowe Maciejewski zaczął prowadzić jako 16-latek, całe świadectwo jego życia to wielotomowy zbiór rękopisów oraz dorobek dziennikarski i pisarski. Książka ta zawiera najważniejsze fragmenty dzienników i wspomnień, opisujące przygody Autora na froncie i na tyłach w czasie najtrudniejszym dla Polski – gdy przez Rzeczpospolitą przetaczały się kolejne wojska, aż do ostatecznego ustalenia granic w 1921 roku. Pełny opis
Pełny opis
„Na śniegu leży rozciągnięty bolszewik: w butach z ostrogami (pewnie oficer), obnażony w pasie, dookoła krew, smagłe ciało przewinięte czerwonawym bandażem, żyje. Jeden z żołnierzy 4 kompanii zaczyna ściągać mu buty. Nie chcą złazić. Brutalnie opiera swoją nogę w kroku rannego i ciągnie… Ranny stęknął. „A ty, sk…synie, żyjesz?!” – dwie kule w łeb skończyły jego żywot i buty w końcu zdjęto.”
(Zalatyczówka, 23 lutego 1920)
„Po co ta wojna?! Odbieramy Kresy? Ależ na tych „Kresach” 80 procent ludności to Rusini, Żydzi lub Rosjanie, a więc – wrodzy. Gdybym nie był żołnierzem, zostałbym anarchistą.”
(Szczodrowa, 30 marca 1920)
„Nie wiedziałem, dokąd się skierować. W hollu postawiłem ją na podłodze, później usiłowałem ułożyć na ziemię. Broniła się, w trakcie zmagań omal nie przewróciła jakiejś drabiny, dużych sprzętów stojących przy ścianie. W końcu uległa, oddała mi się, stojąc.”
(Szczodrowa, 1 kwietnia 1920)
„Obejrzałem się rozpaczliwie w tył. Wszystko przepadło! Trzeba się cofać! Gdzie porucznik? Zobaczyłem go rozciągniętego na wznak na ziemi. Przystawił browning do skroni. „Panie poruczniku, co pan robi?!” Zwrócił na mnie zamglone spojrzenie. „Ranny jestem – rzekł z uśmiechem i pociągnął za cyngiel.”
(Milatyn Nowy, 5 września 1920)
Recenzja portalu Histmag.orgLink do artykułu